(…)Fotograf od początku pracy nad projektem postanowił konsekwentnie prowadzić grę zarówno z portretowanym, jak i z widzem, dobierając do poszczególnych sesji inne aparaty w taki sposób, aby plastyka obrazu zdjęć korespondowała z charakterem miejsca i czasu, o którym opowiadają. Eksperymenty z technikami i traktowanie fotografii jako laboratorium obrazu przez Krzakiewicza stawały się tym samym wyrazem jego nieprzerwanej fascynacji medium. „360 Libera” to uniwersalna bio(foto)graficzna opowieść bez początku i końca, bez hierarchii ważności czy puenty. Rozpościera się dookoła jak horyzont, który zamiast odpowiedzi prowokuje do ruchu i wznoszenia uwiecznionego przez Ksenofonta okrzyku: „Morze! Morze!”.
/Paweł Brożyński/